Wiek XX miał swoje „Sto lat samotności”. Wiek XXI stał się stuleciem samotnych.
- Obraz pierwszy: przyjaciel na wynajem – w wielkim mieście, gdzie coraz więcej ludzi, a coraz mniej bliskich więzi, rozpaczliwie poszukujemy towarzystwa, by poczuć się zauważonymi, potrzebnymi, wyjątkowymi. Płacimy więc nieznajomym, by przez godzinę czy dwie odgrywali rolę naszych przyjaciół.
- Obraz drugi: towarzystwo online podczas spożywania posiłku – zanurzeni w pracę, non stop zajęci, zabiegani, niezbędni, nie mamy czasu na spotkania. Płacimy zatem za czyjąś obecność online – tylko tyle i aż tyle, by przynajmniej podczas posiłku mieć towarzystwo.
- Obraz trzeci: sztuczna inteligencja przeprowadzająca rozmowę kwalifikacyjną – zaproszeni na rozmowę z bezdusznym, ale za to sztucznie inteligentnym ekranem, posiadającym wdrukowane tysiące informacji po to, by za pomocą algorytmu nas ocenić i zadecydować, czy nadajemy się do podjęcia pracy. Bez ludzkich reakcji i odruchów. Bez serc, bez ducha. Bez odwołania.
- Obraz czwarty: antyspołeczna architektura miasta – łaknący spotkań, bliskości, poczucia przynależności i bezpieczeństwa szukamy przestrzeni. Ale architektura wymierzona przeciwko budowaniu więzi, odstraszająca od zagrzania miejsca, uniemożliwiająca siedzenie, gromadzenie się, przebywanie, rozmawianie, spotykanie w liczniejszym gronie niczego takiego nie ułatwia.
- Obraz piąty: czułość i troska okazywane robotom – samotni do granic możliwości, wyalienowani, czasem schorowani, bywa, że w podeszłym wieku, szukamy choć namiastki ludzkich odruchów. I nie tyle po to, żeby brać, ale również po to, by je okazywać. Żeby móc posmakować czegoś, co ma znamiona relacji, zależności, wspólnotowości. Kupujemy zatem roboty – dostępne od ręki.
- Obraz szósty: umieranie w zapomnieniu.
To tylko niektóre z przykładów, które dość bezkompromisowo ilustrują nam mało optymistyczny wizerunek współczesnego społeczeństwa, który zarysowuje Noreena Hertz w swojej książce „Stulecie samotnych”. Ukazana w niej samotność to już nie tylko dotykające nas, osobiste doświadczenie, ale globalny problem, zjawisko nie pozostające bez wpływu na zmiany społeczne, gospodarcze, polityczne… Zjawisko, nad którym należałoby się zatrzymać.
Piszemy o tym w naszym raporcie dotyczącym samotności wśród dorosłych Polaków. Tam też znaleźć można słowo wstępne członka naszej Rady, Pani Prof. Elżbiety Mączyńskiej, która niejednokrotnie wypowiadała się na temat samotności w kontekście ekonomii, a jej opowieść o książce Noreeny Hertz stała się inspiracją do prowadzenia naszych badań.
Pozycja amerykańskiej ekonomistki, o której tu mowa, ma na szczęście również swój podtytuł. Znalazło się w nim tchnące nadzieją pytanie: „Jak odzyskać utracone więzi”. Nie tracąca zatem wiary w człowieka i jego niedających się z niczym porównać możliwości budowania prawdziwych i głębokich więzi, autorka zachęca do odczarowywania świata samotnych. Samotnych w zasadzie na własne życzenie. Taka bowiem jest cena postępu, nieustannej konieczności rozwoju, pośpiechu, przepracowania, wypalenia, „wyglądania” zza szkła – ekranów, komputerów, tabletów, smartfonów…
Możesz mniej! Pomyślałeś o tym?
Mniej kontrolować, zabiegać, śledzić, pracować, nadrabiać, wypełniać, spełniać, stawiać barier… Możesz… stworzyć własne obrazy.
Co powiesz na:
- Pierwszy: spotkanie z przyjacielem.
- Drugi: wspólny sąsiedzki obiad.
- Trzeci: celebrowanie rozmowy.
- Czwarty: odwiedzanie z bliskimi wspólnych miejsc.
- Piąty: pamiętanie o zapomnianych.
- Szósty: bycie szczęśliwym.
???